Podczas warsztatów stolarskich często dostaję pytania o to, jakie narzędzia ręczne warto kupić na początku swojej przygody ze stolarstwem, jakie polecam narzędzia do trasowania, w tym również kątownik. W poprzednim wpisie dotyczącym narzędzi do trasowania poświęciłem sporo miejsca na omówienie techniki pracy z kątownikiem – https://www.bensariworkshop.com/trasowanie-podstawowe-zasady-katownik-i-noz/
Temat kątownika pozornie jest trywialny, bo przecież to tylko prosty w budowie przyrząd wyznaczający kąt prosty. Okazuje się jednak, że sporo kątowników ma problem z wyznaczeniem kąta prostego. Ale od początku.
Kątownik kombinowany – co to?
Kątownik stolarski kombinowany (nazywany również węgielnicą) to narzędzie stolarskie służące do trasowania i kontrolowania kąta prostego w trakcie obróbki elementów drewnianych. Kątownik kombinowany składa się z liniału/ prowadnicy i stopy/ przesuwnego przymiaru.
Po co w stolarstwie jest kątownik czy kąt prosty? Wiele osób demonizuje kąt prosty, który staje się dla nich synonimem precyzji i jakości. Jednak zarówno miara, jak i kąt nie mają nic wspólnego z humanistycznie postrzeganą jakością. Zwykle, poza paroma wyjątkami, miara czy kąt są dla nas wtórne. To, czy stół będzie miał 100 cm średnicy, czy 99 cm nie zmieni ani jego użyteczności, ani nie wpłynie na nasze postrzeganie piękna. Podobnie z kątem prostym. W wielu meblach kąt odbiega od prostego i nie przeszkadza nam to w odbiorze i kontemplacji estetyki. W czasie moich kursów stolarskich pokazuję wykonane przeze mnie meble kolekcjonerskie, gdzie połączenia dwóch listew w obrzeżach okrągłego stolika wykonane są pod kątem (ale na pewno nie pod prostym ) i nikomu to nie przeszkadza.

Prędzej zauważymy brak równoległości pomiędzy dwoma elementami i będzie to istotnie wpływało na nasz odbiór estetyki, niż lekki ich odchył od kąta prostego. Więc po co nam kąt prosty?
Kąt prosty pozwala nam na budowanie linii odniesienia, które tworzą tą humanistyczną jakość. Dzięki niemu możemy wykonać połączenie stolarskie bez szczeliny w sposób bardzo dyskretny i estetyczny. Jednak kąt prosty nie zależy tylko od kątownika. Zależy on w takim samym stopniu od kątownika, jak i od krawędzi referencyjnej. Piszę od krawędzi, bo nie zawsze będzie ona płaszczyzną i tu dochodzimy do sedna. Myśląc o kącie prostym musimy mieć prawidłowo ustawione narzędzie, jak i ustaloną krawędź referencyjną. Przedstawiłem to na Rysunku nr 1.

Różnica pomiędzy górnym rysunkiem a dolnym wynika z krawędzi referencyjnej. W górnym przypadku jest ona prosta, w dolnym jest ona łukiem. Mimo prawidłowo naniesionej linii w kącie prostym do krawędzi u góry są one równoległe, na dole zbieżne. Czy zawsze ma to znaczenie? Może trochę Wam namieszam w głowie ale prawidłowa odpowiedź brzmi: „to zależy”. W trakcie wykonywania mebli geometria jest dla mnie tylko narzędziem, nie celem samym w sobie. Co oznacza, że nadaję jej właściwe znaczenie i zastosowanie. Podczas kursu stolarskiego „Czopy i gniazda” wykonujemy deskę do krojenia z dwoma końcówkami poprzecznie ustawionymi (Zdjęcie 2.). W tym projekcie zbieżność końcówek musiałaby być bardzo duża, aby była widoczna. W związku z tym krawędź referencyjna powinna być względnie prosta.

Co więcej, równoległość tych linii nie ma żadnego znaczenia dla konstrukcji projektu.
Inaczej jest w przypadku wyznaczania linii do wykonania wpustów do osadzenia półek w szafie (Rysunek 2.) Tam równoległość jest kluczem do sukcesu, a krawędź referencyjna powinna być wyprowadzona do płaszczyzny i to najlepiej jednocześnie dla obu pionów, aby wyprowadzone linie pod wykonanie wpustów nie wichrowały półek. Na rysunku pokazano schematyczny projekt dwóch pionów w dwóch wariantach. Wariant A poprawny, gdzie splanowano dwie wewnętrzne krawędzie i wyprowadzono z nich linie pod wykonanie wpustu do półek. Jak widać, linie te są równoległe i pozwolą osadzić półkę w płaszczyźnie, unikając niepożądanych naprężeń. W wariancie B widać, że pionowa krawędź prawego pionu jest lekkim łukiem co powoduje, że odpowiednie wpusty pod półki będą „ciągnąć” konstrukcję, powodując niepożądane naprężenia, które mogą zrujnować geometrię

Innym przykładem jest wykonanie odsadzenia np. przy czopie. Wykonanie go od krawędzi, która będzie w kształcie łuku sprawi, że wprawdzie odsadzenie zamknie się wokół czopa ale w efekcie spowoduje, że albo powstanie szczelina (A) przy ciasnym czopie albo odsadzenie pociągnie element i złączy się on pod innym kątem niż prosty (B).

Znając zatem użyteczność kąta prostego jako narzędzia przy projektach stolarskich możemy sprawnie się nim posługiwać, unikając wielu błędów i wykonać precyzyjnie elementy mebla czy innej konstrukcji.
Jak powinien być skonstruowany kątownik stolarski?
Idealny kątownik powinien mieć solidną stopę oporową, aby można było precyzyjnie go przystawić do ustalonych, referencyjnych krawędzi. To jego stała i konieczna cecha. Długość liniału i szerokość stopy zależeć będzie od pracy jaką chcemy wykonać. Standardowym kątownikiem jest taki o liniale długości około 30 cm. Pozwala on na wykonanie większości zadań w pracowni stolarskiej. Krótsze są poręczniejsze do mniejszych prac ale mniej dokładne (ze względu na zwykle krótszą stopę ) niż uniwersalne.
Istnieją również małe kątowniki z wąskim liniałem typu 5 mm do sprawdzania kąta w wczepach przy wykonywaniu złączy typu jaskółczy ogon lub wczepów prostych. Tak wąski liniał można wcisnąć w często ciasną przestrzeń pomiędzy wczepami.
Ja mam trzy rozmiary kątowników: 15 cm, 30 cm i 60 cm. Najrzadziej używam tego najkrótszego.
Jak sprawdzić czy kątownik daje kąt prosty?
Najlepszym i najprostszym sposobem jest wykonanie nożykiem lub cienkim twardym ołówkiem na wyprowadzonej do płaszczyzny krawędzi dwóch linii tuż obok siebie, ze stopą kątownika ustawioną raz z lewej strony, a drugi raz z prawej. Jeżeli linie będą zbieżne tak jak na Zdjęciu 3. to oznacza, że nasz kątownik nie daje kąta prostego

Taki kątownik jeśli nie da się go wyregulować jest bezużyteczny. Niestety, w przypadku sporej części nowych kątowników tak właśnie jest. Jedyna rada to aby przy zakupie to dokładnie sprawdzić. Część takich kątowników można wyregulować. W tym artykule zajmę się jedynie kątownikiem Stanleya, którego używam. W przypadku kątowników kombinowanych sprawa jest bardziej optymistyczna. Część z nich jest tak precyzyjnie wykonana, np. kątownik kombinowany Starrett, że są dostarczane z prawdziwym kątem prostym (swoją drogą w przypadku tego kątownika nie da się wykonać korekty kąta). Niestety, precyzja ma swoją cenę, kątownik kombinowany Starrett kosztuje około 800 zł. Alternatywą jest właśnie kątownik Stanleya. Trzeba tylko zwrócić uwagę na to, aby kupić go w opcji z żeliwną stopą i metalowym liniałem (rekomendowałem go Wam w artykule https://www.bensariworkshop.com/podstawowe-narzedzia-stolarskie-od-czego-zaczac/). Dobrą wiadomością jest, że kosztuje on około 120 zł, czyli 7 razy mniej niż Starrett, ale niestety na kilkanaście sztuk, które przeszły przez moje ręce ani jeden nie miał kąta prostego. Przy odrobinie cierpliwości możemy go jednak samodzielnie uzyskać.
Od czego zależy kąt prosty w kątowniku?
Zacznijmy od elementów, które są odpowiedzialne za ten kąt. Jeśli poluzujemy śrubę dociskającą liniał i ją wyciągniemy – patrz Zdjęcie 4.

i weźmiemy stopę do ręki zauważymy, że we wpuście do osadzania liniału znajdują się dwa piny. Jeden przed śrubą, a drugi za śrubą dociskową (Zdjęcie 5.).

Na tych pinach ustala się kąt. Teraz wystarczy ustalić, który pin jest odpowiedzialny za odchylenie od kąta prostego. Jeżeli kątownik wskazuje kąt rozwarty to oznacza, że należy spiłować pin znajdujący się z lewej strony na zdjęciu (ten bliżej stopy kąta prostego) i odwrotnie jeżeli kątownik wskazuje kąt ostry należy spiłować pin znajdujący się bliżej stopy kąta 45 stopni. Spiłowanie dokonujemy odpowiednim płaskim pilnikiem igiełkowym, mocując wcześniej stopę w imadle lub docisku stolarskim (Zdjęcie 6.)

Pamiętać należy, aby w trakcie korekty często wykonywać test z dwoma liniami, o którym pisałem wcześniej. Piłujemy tak długo aż linie staną się równoległe. Nie jest to trudne zadanie i zajmuje około 15 minut. Na koniec warto zwykłym płaskim pilnikiem do metalu jednym ruchem spiłować krawędzie liniału, aby pozbyć się zadziora, który najczęściej na nim jest i mamy kątownik, który wykona dokładnie tą samą robotę co Starrett.
Tak jak w przypadku większości narzędzi również i kątownik warto sprawdzać co jakiś czas. Świadomość narzędzia, którym pracujemy z całą pewnością odwdzięczy się nam w postaci precyzyjnie wykonanych mebli lub innych konstrukcji. Warto też zastanowić się nad budżetem. Kupowanie kątownika Starrett nie jest niczym złym, co więcej jest to pierwowzór, który funkcjonuje od XIX wieku. Jeśli natomiast macie ograniczony budżet warto zastanowić się nad alternatywą.
Pozdrawiam
Tom Bensari
Jedna odpowiedź